Pierwszym fragmentem drogi ekspresowej S-19 był odcinek pomiędzy Jasionką a Sokołowem Małopolskim. Droga ta powstała w standardzie 2+1. Oznacza to, że są na niej 3 pasy ruchu, przy czym 2 pasy są w jedną stronę, a 1 w drugą. Co pewien czas następuje zmiana kierunku, w którym są 2 pasy.
Niestety taki układ powodował, że na tej drodze dochodziło do wielu wypadków o tragicznych skutkach. W związku z tym w 2020 r. pojawiły się słupki U-21a trwale przytwierdzone do podłoża oraz wprowadzono:
- ograniczenie prędkości do 80 km/h
- zakaz wyprzedzania przez pojazdy ciężarowe.
Jeżdżąc często tą drogą miałem wątpliwości co do oznakowania. Według znaków zakaz wyprzedzania przez wszystkie pojazdy ustawiony zaraz za węzłami nie miał odwołania, a więc obowiązywał na całym odcinku.
Znałem treść Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, a w szczególności punktu 3.2.26. Załącznika nr 1 do tego rozporządzenia, które zawiera zasady stosowania znaku B-25, czyli zakazu wyprzedzania, w tym:
Znaku tego nie stosuje się na jezdniach, na których istnieją co najmniej dwa pasy ruchu dla jednego kierunku, nawet w tych przypadkach, gdy następuje zmniejszenie liczby pasów ruchu, np. z czterech lub trzech do dwóch oraz z dwóch do jednego.
Oznaczało to, że brak odwołania zakazu wyprzedzania na odcinkach o 2 pasach ruchu w jednym kierunku był niezgodny z przepisami. Ale mogło być tak, że ktoś zapomniał ustawić znaki albo uległy zniszczeniu.
Podstawą do ustawiania znaków jest Projekt Organizacji Ruchu. Ten odcinek drogi S-19 jest zarządzany przez rzeszowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W lutym 2021 roku wystąpiłem do oddziału GDDKiA w Rzeszowie z wnioskiem o przesłanie projektu organizacji ruchu na tym odcinku. Zadałem też pytania o koszt zamontowania słupków rozdzielających pasy ruchu w przeciwnych kierunkach oraz o sposób i koszty utrzymania tych znaków. Wniosek złożyłem poprzez epuap i tą samą drogą oczekiwałem odpowiedzi. Niestety przez blisko 2 miesiące nie doczekałem się odpowiedzi.
Więc w kwietniu 2021 r. wniosłem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie skargę na bezczynność tej instytucji. Skargę wnosi się za pośrednictwem podmiotu, do którego wysłany był wniosek, a instytucja ta ma obowiązek przekazać ją do WSA w ciągu 15 dni od otrzymania.
Ponieważ z przekazaniem również zwlekali, to kolejnym krokiem był wniosek o wymierzenie grzywny za nieprzekazanie skargi w ustawowym terminie. Wniosek wysyła się już bezpośrednio do WSA, co uczyniłem w maju 2021 r. Na wezwanie sądu rzeszowski oddział GDDKiA przesłał skargę do sądu. Tak więc WSA w Rzeszowie rozpatrywał 2 sprawy:
- skargę pod sygnaturą II SAB/Rz 69/21
- wniosek o grzywnę – II SO/Rz 5/21
W pierwszej kolejności rozpoznany został wniosek o grzywnę – sąd wymierzył grzywnę w wysokości 300 zł oraz zasądził zwrot kosztów. Uzasadniając taką decyzję WSA w Rzeszowie stwierdził m.in.:
W ocenie Sądu argumentacja organu przedstawiona w odpowiedzi na wniosek nie zasługuje na uwzględnienie. Na organie spoczywa obowiązek zapewnienia należytej organizacji pracy w przypadku nieobecności części pracowników z powodu choroby. Sąd zwraca przy tym uwagę, że twierdzenia organu o nieobecności w pracy osób zajmujących się tematyką objętą wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, nie zostały poparte żadnymi dokumentami, potwierdzającymi ten fakt. Nie bez znaczenia jest również fakt, że przekroczenie terminu do przekazania skargi do Sądu było znaczne, zaś samo przekazanie skargi nastąpiło dopiero po wpłynięciu do organu wniosku o wymierzenie grzywny.
Ale organ nie chciał płacić grzywny, więc wniósł zażalenie do NSA. Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznał zażalenie pod sygnaturą III OZ 676/21 i oddalił zażalenie, argumentując m.in. że:
podkreślenia wymaga, iż skarga (…) rozpoznawana jest w postępowaniu o udostępnienie informacji publicznej, które jest trybem szczególnym i zawiera bardziej restrykcyjne unormowania co do terminu przekazania sądowi skargi w tym przedmiocie. W konsekwencji, wymierzenie grzywny w tej sprawie ma przede wszystkim charakter restrykcyjny. Stąd też w sytuacji, gdy w/w dokumenty zostały przekazane do Sądu ze znaczącym opóźnieniem, odstąpienie od wymierzenia grzywny niweczyłoby przypisywany tej instytucji charakter.
Tak więc z powodu opóźnienia w przekazaniu skargi do WSA oddział GDDKiA w Rzeszowie musiał zapłacić grzywnę, wpis od zażalenia oraz zwrócić mi koszty postępowania – razem 500 zł.
W międzyczasie otrzymałem od rzeszowskiego oddziału przesyłkę pocztową z pismem oraz wydrukami projektu organizacji ruchu. Przypomnę, że we wniosku wskazałem epuap jako formę przekazania informacji i dokumentacji. W piśmie przewodnim podano m.in.:

Tak więc jadąc tą drogą i widząc brakujące lub uszkodzone słupki można policzyć, ile będzie kosztować ich uzupełnienie.
WSA w Rzeszowie rozpoznał moją skargę na bezczynność i w połowie września 2021 r. wydał wyrok, w którym zobowiązał GDDKiA w Rzeszowie do załatwienia części mojego wniosku w sposób i w formie wskazanej przeze mnie (czyli elektronicznie).
W orzeczeniu tym WSA w Rzeszowie opisał szeroko dlaczego oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jest podmiotem zobowiązanym do udzielania informacji:
Organem władzy publicznej w rozumieniu art. 4 ust.1 pkt 1 u.d.i.p. jest Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad jako centralny organ administracji rządowej, do którego zadań należy m.in. wykonywanie zadań zarządcy dróg publicznych (art. 18 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 21 marca 1985r. o drogach publicznych; tj. Dz. U. z 2020 r., poz. 2176 ze zm., dalej: u.d.p.). Z kolei w skład Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wchodzą, z zastrzeżeniem ust. 3a, oddziały w województwach (art. 18a ust. 2 u.d.p.). Obszar działania oddziału pokrywa się, z zastrzeżeniem ust. 3a, z obszarem województwa (art. 18a ust. 3 u.d.p.). Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad powołuje i odwołuje dyrektorów oddziałów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (art. 18a ust. 4 u.d.p.). W związku z tym Dyrektora Oddziału GDDKiA należy zaliczyć do podmiotów zobowiązanych do udostępniania informacji publicznej, jako podmiotów wykonujących zadania publiczne Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
W orzeczeniu tym pojawiła się bardzo istotna kwestia – skoro instytucja zobowiązana posiada dokumentację (a tak było, skoro przesłano kopię) i nie zgłasza braku środków technicznych do przekształcenia z wersji papierowej na elektroniczną, to ma obowiązek ją udostępnić w postaci elektronicznej w sposób wskazany we wniosku:
Organ nie może również w sposób dowolny i bez porozumienia ze stroną zmienić formy udostępnienia żądnych informacji. W niniejszej sprawie organ nie wskazywał na żadnym etapie postępowania, aby zachodziła w niniejszej sprawie sytuacja z art. 14 ust. 2 u.d.i.p., tj. brak możliwości udostępnienia żądanej informacji w sposób lub w formie określonych we wniosku. Wniosek skarżącego dotyczył udostępnienia projektu zmiany organizacji ruchu w wersji elektronicznej. Organy projekt ten udostępniły w wersji papierowej a więc w formie innej niż ta wskazana we wniosku. W związku z powyższym konieczne stało się zobowiązanie na podstawie art. 149 § 1 pkt 1 P.p.s.a. organu do udostępnienia żądnego projektu organizacji ruchu w wersji elektronicznej, o czym Sąd orzekł w pkt I sentencji wyroku.
Po otrzymaniu odpisu wyroku, w połowie października 2021 r. czyli prawie po 8 miesiącach od pierwszego wniosku otrzymałem żądaną dokumentację w postaci elektronicznej. Jeśli chcesz zobaczyć, jak wyglądał ówczesny projekt organizacji ruchu to poniżej są 4 jego części:
Po pobieżnej analizie tych dokumentów widać, że znaki B-27 (koniec zakazu wyprzedzania) zostały świadomie usunięte. Najprawdopodobniej projektant uważał, że znak B-26 odwołuje zakaz wprowadzony znakiem B-25. Ale tak nie jest.
Oznaczało to, że z jednej strony zakaz był nielegalny, ale z drugiej – kierowcy powinni się do niego stosować.
W związku z tym na początku 2022 r. wystąpiłem do centrali Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad z wnioskiem o pilne zweryfikowanie tej organizacji ruchu i doprowadzenie do zgodności z przepisami.
Wniosek wysłałem do centrali, ale odpowiedź dostałem już po miesiącu od rzeszowskiego oddziału:
Wprowadzenie zmiany organizacji ruchu na przedmiotowym odcinku drogi polegającej
m.in. na zmniejszeniu prędkości dopuszczalnej znakiem B-33(80), ma na celu poprawę
bezpieczeństwa ruchu na odcinku drogi, na którym odnotowywano zdarzenia drogowe,
w tym ze skutkiem śmiertelnym. Po wprowadzeniu zmian, stan bezpieczeństwa ruchu
na tym odcinku uległ poprawie. Obecnie odcinek ten jest poddany szczególnej obserwacji
pod kątem bezpieczeństwa ruchu drogowego.
W zakresie weryfikacji znaków zakazu wyprzedzania na przedmiotowym odcinku drogi
ekspresowej informuję, że w tej sprawie obecnie procedowane są zmiany projektu
organizacji ruchu, które zakresem obejmują m.in. oznakowanie znakami B-27 (koniec
zakazu wyprzedzania). Zmiany w terenie będą wprowadzone według zatwierdzonego
projektu.
Skoro zadeklarowali, że pracują, to była to dobra informacja. Po miesiącu (w połowie marca 2022 r.) wysłałem wniosek o przesłanie nowego projektu. Tym razem odpowiedź została udzielona w ustawowym terminie oraz we właściwy sposób, czyli poprzez epuap. Ale niestety nie zawierała jeszcze projektu – otrzymałem obietnicę, że pod koniec kwietnia będzie gotowy.
Obiecany projekt otrzymałem w ostatnim tygodniu kwietnia 2022 r. Jeśli chcesz się to możesz go pobrać i się z nim zapoznać.
W części opisowej podano, że:
W ramach niniejszego opracowania dokonano analizy istniejącego oznakowania pionowego, poziomego i urządzeń bezpieczeństwa ruchu wraz z wprowadzeniem niezbędnych korekt, w celu dostosowania istniejącej organizacji ruchu na drodze ekspresowej nr S19 do aktualnie obowiązujących przepisów.
Warto zauważyć, że przepisy w zakresie znaków B-25, B-26 i B-27 nie były zmieniane. Czyli mocno pośrednio przyznano, że oznakowanie nie było zgodne z przepisami.
Po kolejnych kilku miesiącach oznakowanie na tym odcinku drogi ekspresowej zostało zmienione zgodnie z projektem. Dopuszczalna prędkość pozostała ograniczona do 80 km/h. Dziwi to, że na biegnącej równolegle drodze wojewódzkiej jest limit 90 km/h, a na ekspresowej tylko 80 km/h.
Jednak statystyki uzyskane od Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie potwierdzają spadek liczby wypadków i kolizji.
Jak pokazuje powyższa historia – od pierwszego wniosku do wprowadzenia zmiany minął ponad rok. Ale to była jedna z pierwszych i dłuższych spraw prowadzonych z GDDKiA.
Wkrótce inne ciekawe historie…